Fanon Totalnej Porażki

Na tej wiki głównie przechowujemy stare fikcje pisane przez użytkowników. Jeśli któryś z nich przebywa na innych wiki, a nie chciałby, żeby one były dostępne na stronie, prosimy o kontakt z admininistratorami wiki w celu ich usunięcia.

CZYTAJ WIĘCEJ

Fanon Totalnej Porażki
Advertisement

Intro sezonu:

Muzyka: Ja chciałbym być sławny! (pełna wersja)

Pierwsza kamera wskazuje z «lotu ptaka», druga kamera wypada z szafy, a trzecia monitoruje ognisko. Potem czwarta kamera przelatuje przez całą dzicz, aż do małego bajorka, przy którym Rodney próbuje wyznać Amy miłość, a ta tylko odchodzi nadąsana. Następna kamera wędruje do domku na drzewie, gdzie nie ma żadnej żywej duszy, tylko mieniący się stolik. Potem kamera spada z balkoniku, gdzie upada na ziemię i obserwuje drzewo, na którym śpiewa ptak. Jednak ekran odsuwa się od drzewa niedaleko «stołówki», gdzie Max tworzy kolejne urządzenie, Tyler ćwiczy, a Heather patrzy na to ze spuszczoną głową, wynalazek wybuchnął. Otwierają się drzwi. Tam leci muzyczka, przy której bawią się Geoff i Zoey, a obok jest popsute łóżko, na które patrzy Crimson z ponura miną. Ostatecznie jednak ekran pokazuje Radę Plemienną, przy której Dakota poparzyła się pianką, a Chef dał jej bandaż z niechęcią, wszyscy zaczęli gwiżdżeć, a na koniec pojawiła się perspektywa, a na niej napis: "Total Drama : Survivor".

Dzień 10

Kamper dziewczyn

(Amy i Crimson świętowały zwycięstwo)

Amy (PZ) : Wreszcie nam się udało coś wygrać! :D

Crimson (PZ) : Nie zapominajcie dzięki komu. (złowieszczy uśmiech)

Dakota : Gratuluję wygranej.

(Zoey tylko westchnęła ze smutkiem)

Zoey (PZ) : Myślałam, że znalazłam już prawdziwą przyjaciółkę. Szkoda, że to była fikcja.

(Heather jednak nie cieszyła się z wygranej)

Heather (PZ) : Ech a mogłam sprawić że ta wredna Amy wyleci. -.- Te bożyszcze mnie wkurza już przez 10 dni! Ugh!

(Crimson wpadła na nowy plan)

Crimson : Amy, co ty na to, aby pozbyć się Heather?

Crimson (PZ) : Oczywiście blefuję.

(Lekko się znów uśmiechnęła)

Amy : Jestem za, musimy się jej pozbyć.

Kamper chłopców

(Drzewce nie były smutne z powodu eliminacji Miles)

Geoff : Trochę mi jej szkoda.

Max : Czemu ci przykro z powodu tej saboterki?

Max (PZ) : Oby się nikt nie dowiedział dlaczego Miles wyleciała. :)

(Max zaczął się podle śmiać, ale potem kasłał.)

Max : No właśnie. :< (udawany smutek)

Geoff : W sumie racja. (wzruszył ramionami)

(Tyler tylko nadal ćwiczył)

Tyler : No właśnie. Miles nie jest godna tego programu.

Max : No właśnie. (powtórzyl pierwszą część zdania Tyler'a)

Max (PZ) : Poszło jak z płatka.

(Zatarł ręce ze szczęścia)

(Dalej tylko zawodnicy nadal sobie rozmawiali)

Dzień 11

(8.00 rano. Chris woła wszystkich najpierw na śniadanie)

Chris : Witam zawodników. Dzisiaj mam dla was wyjątkowe wyzwanie.

Heather : A ten wciąż o tym samym...

Heather (PZ) : Nieźle ostatnio podpadłam tym frajerom, szczególnie trzy dni temu. Dzisiaj nie mam zamiaru przegrać razem z tą kretyńską blondynką, która uważa się za zło, parodią Gwen i jeszcze tym który buja się w Amy... gdzie ja wylądowałam?!

Chris : Tak. Bo jak chcesz, musisz na niego zapracować. Wiesz o co chodzi?

(Crimson przewraca oczami.)

Crimson : Weź jej nie słuchaj.

Crimson (PZ) : Heather może i jest żałosna, ale bardzo opłacałna. ;) A takich w programie właśnie potrzeba.

(Chris zaczął tłumaczyć zasady wyzwania.)

Chris : Mamy ze sobą tyle pięknych dni. Nieważne. Dzisiaj sobie zagracie... w kucharza! (pokazuje czapki kucharzy i fartuchy)

Amy : Jak można być takim narcyzem? -.-

Chris : Trochę życzliwości, Sammy. ;)

(Amy pokazuje mu środkowego palca)

Amy : Nienawidzę cię! (Chris tylko śmiał się z Amy)

(PZ) Amy : Jak on śmie mnie nazywać imieniem mojej żałosnej siostry?!

(PZ) Rodney : Chris niefajnie postąpił.

Chris : Każdy z was przygotuje mi jakieś danie. Wiem, że u Rybek jest mniej osób, więc one na starcie dostaną 3 punkty. Oceniać będę ja i Chef w skali 0-5. Czy wszystko jasne?

(Wszyscy kiwają głowami na tak, oczywiście niechętnie)

DRZEWCE:

Geoff : Więc kto będzie kapitanem?

Max (PZ) : Mam szansę. Niestety jednak odmówię, bo po przegranej zawsze wylatuje kapitan.

(Dakota i Zoey podnoszą rękę, obie patrzą się na siebie i dalej nie wiedzą co zrobić)

Geoff : Może zagłosujemy kto będzie kapitanem?

(Dakota i Zoey kiwają głowami na tak)

Tyler : Nominuję siebie!

Geoff : Ziomek, ale wybieramy pomiędzy Zoey, a Dakotą.

(Tyler westchnął smutnie)

Geoff : Głosuję na Zoey!

Max : Dakota!

Tyler : Trudno, niech będzie Dakota.

(PZ) Zoey : Trochę szkoda, że tylko Geoff na mnie zagłosował.

Zoey : Ale się przyjaźnimy, tak?

(Każdy kiwa głową na tak, nawet Max, ale sztucznie)

(PZ) Max : Niech sobie myślą, że się lubimy, wywalę jednego po drugim! :D

Dakota : Dobrze, więc zróbmy razem jakieś (kolorowe tło) super mega ekstra danie! :D

(PZ) Dakota : Na coś może wreszcie im się przyda moja inteligencja. No cóż, nie jestem już taka piękna i głupiutka. :3 Przynajmniej mogę wygrać, a ten milion przeznaczę na to, żebym stała się wreszcie normalna.

RYBCIE:

(Heather i Amy się cały czas kłóciły o to, która będzie kapitanką)

Amy : Ja będę kapitanką! Ty jesteś tylko żałosną frajerką!

Heather : Uważaj lepiej co mówisz, kretynko. (szarpie ją za włosy)

Amy : DOIGRAŁAŚ SIĘ ZDZIRO! (rzuca na Heather)

(Obie zaczynają tarzać się po podłodze, Crimson strzela facepalm'a)

Crimson (PZ) : Zastanówmy się, która jest bardziej wkurzająca? ;-;

Rodney (PZ) : Amy nie zasługuje nadal na taki «szacunek».

(Amy w końcu wstaje i popycha Heather na ścianę, potem odchodzi z siniakami)

Amy : Mam dość tak żałosnej drużyny!

(Crimson podeszła do ściany i zaczęła w nią walić głową)

Crimson : Boże, co za debile! -.-

Rodney : I ja?

Crimson : Tak. Zrób coś normalnego żebyś nie wyleciał bo namówię te lasie żeby się ciebie pozbyły.

Rodney : (westchnął i poszedł do kuchni)

Crimson (PZ) : Im się w głowach poprzewracało. Powinni wiedzieć, że jedyny kapitan, jaki jest od tej pory w grze, to ja. (mruknęła)

DRZEWCE:

(Zoey i Geoff robili sałatkę, Max kebaba, a Tyler zapiekankę. Dakota była nadzorująca cały ruch w kuchni, no i po części przygotowywała zakąskę do mega-dania.)

Dakota : Mam trochę czasu, żeby opowiedzić im o daniu.

Max : To, piękne. (sarkazm)

Max (PZ) : Żałuję, że nie przeciwstałem się Dakocie. Chociaż przyznam, że trochę mi podo... (zakrywa usta)

(Zoey westchnęła z ulgą)

Zoey : Warzywno-owocowa sałatka gotowa. (ociera czoło)

Geoff : Ej, a dodałaś do niej brokuły? Nie znoszę brokułów.

Zoey : Ale to dla Chris'a... i nie, nie dodałam brokułów. (zadowolenie)

(Razem odstawili sałatkę na stolik)

Zoey (PZ) : Geoff to bardzo dobry partner. Ale nie tak jak Mike. (zawstydzona, na jej twarzy pojawiają się rumieńce)

(Max przez przypadek upuścił drugie ciasto)

Max : Oops?

(Dakota podeszła i wzięła ciasto)

Dakota : Trudno, nic się nie stało. Postaram się znaleźć jeszcze coś z zaplecza.

Dakota (PZ) : Obok jadalni, znalazłam spichlerz, w którym było mnóstwo jedzenia. Data przydatności wskazywała na 2020 rok. (u nich jest 2009 rok)

Max : Ej, macie może sos czosnkowy?

Tyler : Łap! (rzuca przez przypadek w Max'a sosem)

Max : Moje oczy! (zaczyna trzeć oczy)

(Wszyscy odwracają się w stronę Tyler'a, trochę skrępowani)

Tyler (PZ) : Boże, coś mi nie idzie dzisiaj.

(Zoey bierze szybko kubek, nalewa do niego wody i oblewa Max'a. Czosnek, który wpadł mikrusowi do oka, wyleciał)

Max : Czyy, wszystko ze mną w porządku? (jego oczy się zaczerwieniły)

(Dakota pomogła Max'owi)

Dakota : O matko, masz zaczerwienione oczy! Spokojnie, odpocznij sobie, ja zrobię to za Ciebie.

Dakota (PZ) : Dobrze, że zakąska już się upiekła.

RYBCIE:

(Amy i Heather siedziały zakneblowane w zakątku, Rodney robił danie, a Crimson czytała im ksiązkę o wampirach)

Crimson (PZ) : Chciałam sama je zakneblować, ale same sobie były winne. (mruga oczkiem)

(Heather i Amy cały czas próbowały się uwolnić)

Crimson: A księżniczka Amanda została porwana i zjedzona przez wampira Woody'ego. Jej siostra, Heath, zaczęła się cieszyć z tego, że to nie ona została zabita. Jednak jej rodzice, Ennui i Daisy, zabili ją za to, że pozwoliła na śmierć ich córki księżniczki.

Rozdział VI: Zwłoki zaczynają mówić.

Daisy uprowadziła Heath w podziemi, a tam zaczęły palić się wszędzie świata. Były to chochliki nocy, które chciały zemścić się na Amandzie za to, że je zamknęła w piwnicy. Wieść o tym, że księżniczka rodziny O'Brianów zginęła, rozniosła się po całej Barcelonie. (zamknęła książkę i rzuciła ją «przez przypadek» do zupy, w rzeczywistości, był to pamiętnik Heather)

(Heather zaczęła walić rękami o podłogę)

Crimson (PZ) : Kto mówi, że opowiadania o wampirach są złe?

(Rodney nie zauważył wrzuconego pamiętnika i wrzucił przez przypadek zmoczone kartki z koncentratem pomidorowym do wody)

Rodney (PZ) : Żeby tylko Amy była ze mnie dumna!

(Nagle usłyszeli dzwonek i krzyk Chef'a, że czas się skończył)

OCENIANIE:

(Drużyny przyniosły swoje potrawy, Max o mało nie zwymiotował na potrawę Rybci)

Amy : Sabotaż!

( Crimson przysuwa znowu do niej taśmę, ta gryzie się w język (dosłownie) )

Chris : Drzewce, podajcie mi swoje potrawy.

(Dakota przynosi na stół swoją potrawę)

Dakota : Chcieliśmy na początku zrobić pięć zwykłych potraw, ale zamiast tego zrobiliśmy jedną super potrawę. Jest to kebab z sosem czosnkowym i mięsem faszerowanym rybami w oleju. Obok niego zapiekane chlebki z serem i sosem majonezowym. A na deser, sałatka z ziemniakami, ogórkami, pomidorami, cebulą i posypane oregano. A na deser... (wyciąga napój czekoladowy) - gorąca czekolada w kubku i koperek.

(Chris oblizał się, a Chef przewrócił oczami)

Chef : Byleby ten obiad był wprost... jadalny.

Chris : Hmmm, urzekła mnie potrawa. Zdegustujmy.

(Biorą do buzi kawałek tortilli z mięsem, sałatki i chlebka)

Chris : Pyszne! W samo sedno! 10! :D

Chef : Dałbym mniej, ale też dam 10 ;) Za sam sposób przygotowania, DJ byłby z was dumny.

(Cała drużyna Drzewców zaczęła skakać ze szczęscia)

Chris : Rybcie, a wasza potrawa?

(Rodney wynosi potrawę, którą zrobił, czyli sos pomidorowy z pamiętnikiem Heather)

(Obaj gospodarze prawie chcieli zwrócić poprzednie danie)

Chris : 0.

Chef : Zero. Tego nawet nie dałbym śmiertelnemu wrogowi. ;-;

Crimson : I widzisz, co narobiłeś?! ;-;

Crimson (PZ) : Rodney, Amy i Heather. Dzisiaj każde z was zasługuje na eliminację!!!

(Rodney znowu westchnął niezadowolony, Amy przyszła go pocieszyć)

Amy : Nie martw się misiaczku, to nie jest Twoja wina. (poklepała go po ramieniu)

(Odwróciła się do Heather)

Amy : Tylko to wszystko jest winą tej niegdyś łysej kretynki! (rzuca się znowu na Heather)

(Obie znowu zaczęły się bić, rozdzielił je Chef)

Chef (PZ) : W końcu za to mi płacą.

Chris : Świetnie. Rybcie na ceremonię, Drzewce mogą cieszyć się, że jest 5 członków.

Dzień 12

(Ceremonia, w której dziś Rybcie pozbędą się trzeciego uczestnika)

Crimson (PZ) : Według mnie każdy może dziś wylecieć... bo zakneblowałam Amy i Heather, żałosne.

(Widzimy, jak Zoey i Dakota idą do Chłopaków)

Zoey (PZ) : Amy i Heather okropnie się kłócą. Nie zdziwiłabym się, gdyby jedna z nich odpadła i dała spokój.

(Crimson podsłuchuje zwierzenie Zoey)

Crimson (PZ) : Masz to jak w banku. (zaciera ręce)

(Zoey i Dakota wchodzą do pokoju chłopaków)

Zoey : Cześć, możemy u was zostać?

Geoff : Tak. Właśnie graliśmy w butelkę.

(Max westchnął niezadowolony)

Max (PZ) : Ostatnio musiałem zjeść jaszczurkę bo Rodney miał takie widzimisie. ;-;

(Zoey usiadła obok Geoffa, Dakota obok Maxa i razem grali w butelkę)

(Crimson czekała jak wszyscy oddadzą głosy, najpierw dały Amy i Heather, potem Rodney w stroju klauna, a potem ona weszła i... podmieniła głosy)

Crimson (PZ) : A ty tu czego? (rzuca się na kamerzystę)

(Rada Plemienna - Ceremonia)

Chris : Jest 22:00, dzisiaj dzień, w którym pozbędziemy się następnego obozowicza.

(Zaczął po cichu czytać głosy, był nieźle zaskoczony)

Chris : Wooooow, musieliście być naprawdę zgodzeni z tym wynikiem. (wybałusza oczy)

Crimson (PZ) : Czego... się dziwisz? (mruży pogardliwie oczy) Przecież wiadomo, że i tak ona by wyleciała.

Chris : Dooobra, czytam głosy. (wciąż trzęsie się)



Pierwszy głos idzie do:

AmyOutVote






Drugi głos idzie do:

AmyOutVote






Trzeci głos idzie do:

AmyOutVote







Czwarty głos idzie do:

AmyOutVote






(Pochodnia Amy gaśnie)

Amy : Że co?! To Heather musiała podmienić głosy! ;o Nie głosowałabym na siebie!

(W oddali Sammy ogląda telewizję)

Sammy : Och, siorka. (przysiada się bliżej telewizora)

(Powrót do dziczy)

Amy : Serio! Rodney za mnie ręczy! ;( Crimson też! Prawda? (odwraca się w stronę Rady, ale nikogo nie ma poza Heather, która macha jej ze złośliwym uśmieszkiem)

Crimson (PZ) : Wszyscy pożałowali. (zaczęła się złowieszczo śmiać)

(Chris pokazuje Amy kierunek wyjścia, ale ta go kopie w kostkę i odchodzi)

Amy (nadal idąc) : To jest banda zwykłych, niedorobionych idiotów, którzy myślą, że jak się pozbędą dobrego zawodnika, to wygrają! Żeby się nie zdziwili, gdy przegrają!

(Amy zniknęła zza horyzontu)

Chris : Przyznam, że bardzo mnie zdziwił ten wynik. 9 zawodników, ale tylko jeden milion! Czy ceremonia może się zrobić gorętsza? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w Ryzykantach Totalnej Porażki!

(Zaciemnienie. I jak odcineczek? ;) )

Ankiety



Advertisement